Sprawca – jak informuje aspirant sztabowy Agnieszka Kulawiecka, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sieradzu – wpadł po tym jak dyżurny policji został powiadomiony o włamaniu do warsztatu mechanicznego w Sieradzu. - W nocy sprawca wybił szybę w oknie budynku i wszedł do środka. Ukradł zaparkowanego w garażu dostawczego peugeota. Z zakładu zginęły również elektronarzędzia, sprzęt komputerowy, kosiarka oraz rożnego rodzaju narzędzia i sprzęt do naprawy samochodów. Wartość skradzionego mienia została oszacowana na prawie 47 tysięcy złotych. Na miejscu zdarzenia pracowali śledczy i kryminalni z sieradzkiej komendy. Policjanci z udziałem technika kryminalistyki wykonali oględziny i zabezpieczyli ślady pozostawione przez sprawcę. Dokładnie przejrzeli również zapisy monitoringów.
Jak relacjonuje dalej… - Skrupulatna praca i analiza zgromadzonych materiałów dowodowych szybko przyniosły efekty. Już kilka godzin po włamaniu policjanci znali personalia osoby, która mogła dokonać tego przestępstwa. Podejrzewali, że sprawcą jest 30-letni sieradzanin. Typowany włamywacz był dobrze znany policjantom z wcześniejszych konfliktów z prawem. Kiedy kryminalni weszli do jego mieszkania, mężczyzna jeszcze spał. 30-latek przyznał się policjantom, że to on włamał się do warsztatu. Został zatrzymany i trafił do policyjnej celi. Funkcjonariusze znaleźli również skradzionego busa, który zaparkowany był w centrum miasta, niedaleko miejsca zamieszkania sprawcy. Mężczyzna wyjaśnił, że włamał się do warsztatu na złość swojemu kuzynowi, z którym był w konflikcie. W nocy wybił szybę w budynku, w którym zaparkowany był dostawczy peugeot. Załadował na niego znajdujący się tam sprzęt. Następnie rozbroił mechanizm blokujący bramę wjazdową i wyjechał skradzionym samochodem. Pojechał do pustostanu na obrzeżach miasta, gdzie wyładował skradzione mienie. Ponownie pojechał do warsztatu, skąd wywiózł pozostałe narzędzia, które również wyładował w pustostanie.
To jednak nie był koniec jego chuligańskich czynów tej nocy. - Mężczyzna skradzionym busem pojechał do jednej z hurtowi hydraulicznych i łomem wyłamał drzwi. Jednak nie zdążył nic ukraść, gdyż uciekł spłoszony uruchomionym alarmem. Następnie pojechał na parking w centrum miasta, gdzie zaparkował samochód i poszedł do domu. Policjanci znaleźli pustostan, w którym był wywieziony z warsztatu sprzęt, w tym również tablice rejestracyjne od innego pojazdu. Funkcjonariusze odzyskali całość skradzionego mienia. 30-latek usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem, usiłowania włamania oraz kradzieży tablicy rejestracyjnej. W czasie przysłuchania przyznał się do zarzucanych czynów. Grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności – informuje rzecznik.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?